czwartek, 18 grudnia 2014

Wegetariańskie jedzenie: Papierówka, Poznań

Co jest głównym, życiowym celem szczęśliwych grubasek? Oczywiście, że spożywanie pysznego jedzenia, które doprowadza nasze podniebienia do całkowitego szaleństwa. 

Wczoraj odwiedziłam po raz pierwszy restaurację "Papierówka" w Poznaniu. Wszyscy moi znajomi zachwalali dania i lokal, więc stwierdziłam, że czas także na mnie! Jak sami wiecie, ciężko jest zaspokoić nas, szczęśliwe grubaski, ale samo miejsce wywarło już na mnie pozytywne wrażenie. Co prawda, było sporo ludzi, nie było za dużo wolnych stolików, jednak udało mi się znaleźć fajne miejsce do zabicia mojego ogromnego głodu. Nie trzeba na szczęście czekać na kelnera, ponieważ zamawiamy dania samodzielnie i od razu za nie płacimy. 

W "Papierówce" nie znajdziesz karty menu na stole. Ogromna oferta dań wisi na ścianie zaraz przy barze. Z zup miałam do wyboru rybną lub barszcz czerwony z ziemniakami. Zaszalałam - wzięłam tę pierwszą! Dań głównych było więcej niż zup, ale na szczęście szybko się zdecydowałam. Od razu przykuła moją uwagę lasagne (bez mięsa) z pieczarkami.

Już po pierwszej łyżce zupy wiedziałam, że to był słuszny wybór. Dostałam ogromną porcję, której niczego w smaku nie brakowało. Była doskonale doprawiona, pełna warzyw, a co najważniejsze smakowała naprawdę jak zupa RYBNA. Już po pierwszym daniu byłam pełna, ale z niecierpliwością czekałam na moją lasagne. Moje przeczucie mnie nie zawiodło, była PRZEPYSZNA! Ogromna porcja, pięknie udekorowana i wyśmienita w smaku. 
Jeżeli chodzi o ceny - zupa 9 zł, lasagne 19, więc nie najgorzej. 

Ja, jako szczęśliwa grubaska polecam innym szczęśliwym grubaskom to miejsce. Za fajną cenę napełnicie swoje brzuszki oraz będziecie miały świadomość, że nie zmarnowałyście dnia na jakieś dietetyczne, drogie jedzenie! 


2 komentarze:

  1. Ekipa bakewithstyle musi się wybrać i spróbować na własnych podniebieniach dań w Papierówce :) Brzmi nieźle!

    OdpowiedzUsuń